Co do koncertu - nie neguję pierwszeństwa nikogo do zaprezentowania takiego pomysłu na forum. Ja myśl tę podchwyciłem i napisałem tylko swoje spostrzeżenia.
Inna całkiem rzecz, że sam od dawna pomysł taki miałem i gadaliśmy o tym ostatnio z Kacprem w drodze na "Dzień Ratownika". Osobiście koncert taki widziałbym za 4 lata - wtedy bowiem przypada setna rocznica śmierci Karłowicza. Myślałem o nim nawet w kategoriach wydarzenia medialnego i zrobienia go np. w Murowańcu - choć wtedy rzecz jasna nie byłaby to impreza dochodowa co raczej propagandowa. Na pewno będę też chciał, by Fundacja im. Kukuczki w roku stulecia śmierci Karłowicza zorganizowała odpowiednią zbiórkę i stała się współorganizatorem renowacji nagrobka Karłowicza na warszawskich Powązkach. To się temu człowiekowi od nas po prostu należy.
Powróciwszy do sprawy koncertu w kształcie proponowanym przez Kolegów z Krakowa - bo to wydaje się bardziej realistyczne, a przy okazji przyniesie jakiś dochód, miast tylko wydatków. Koziołka Matołka proponuję odpuścić na inną okazję ;-))) Impreza odpowiednio nagłośniona, a przede wszystkim ZAPROSZENIA rozesłane indywidualnie do prominentnej i snobistycznej publiki skutecznie wypełnią nam salę w dużym mieście. Natomiast co do kosztów... tak się składa, że przy organizacji różnych podobnych imprez acz na mniejszą skalę na codzień uczestniczę. Powiem zatem krótko: mam kumpla organistę wspinającego się, a będącego muzykiem koncertującym, który może zagrać recital w Zakopcu. Ja, choć zasadniczo nie grywam koncertów, od biedy też mogę wystąpić. Jest w Polsce dwójka dyrygentów, dawniej się wspinających, odpowiednio sytuowana i powszechnie znana: Duczmal i Michniewski - jak sądzę można z którąś z tych osób rozmawiać o tym by wystąpiła charytatywnie. Mam też kumpla, młodego dyrygenta zachwyconego Karłowiczem i tu też widzę sens rozmów. Co do solisty-skrzypka do ewentualnego wykonania koncertu, no raczej trzeba będzie zapłacić i to kasę niemałą.
Natomiast co do orkiestry: bądźmy realistami - filharmonie na ogół ledwie zipią z braku kasy, a muzycy orkiestrowi na ogół pracują na paru różnych frontach by związać koniec z końcem. Po prostu NIE MA takiej możliwości, byśmy znaleźli pełen skład orkiestry, który zagra za friko. Można co najwyżej próbować dogadać się z jakąś filharmonią, by z paroletnim wyprzedzeniem przewidziała taki koncert jako okolicznościowy w swoim normalnym harmonogramie pracy, a salę zarezerwowała dla VIP-ów. Ceny biletów odpowiednie no i oczywiście jakaś zbiórka okolicznosciowa na cel. Konferansjerkę biorę na siebie.