Zaraz, zaraz. Artyści mieliby wystąpić dla idei czyli za frico. I tylko z taki artystami warto by proawdzić rozmowy. Z resztą nie musiałaby to być od razu muzyka Karlowicza. Może wystarczyłoby walnąć dosłownie kilka taktów z Koziołka Matołka. Sądzę Jacku, że Ty stanoł byś na wysokości zadania i tego Kozła zarżnął byś bez pudła. Publiczność można by zwabić pod byle jakim bałamutnym pretekstem. A poza tym umówmy się: prawdziwym zdaje się być dogmat mówiący iż większxość klientów filharmonii to konie, tak że w świetle tego zasdnym wydaje ogłoszenie, że w trakcie koncertu będą zadawać owies. To powinno skusić do przyjścia nawet najbardziej leniwych bywalców filharmonii.