Jak robicie na drabinie np. malowanie obróbek, rynien, to asekurujecie się z liny zawiązanej na szczycie drabiny? Spotkałem się z takim patentem na kursie bhp i myśle, że to jest cholernie niebezpieczne. Wiadomo jak na robocie, czasem drabina krzywo stoi, czasem trzeba drabiną przeskakiwać, żeby punkt oparcia zmieniła. Może się wywrócić ( nigdy czegoś takiego nie przeżyłem ani nie widziałem, ale teoretycznie jest to możliwe) i wtedy lecąca drabina ciągnie za sobą facecika co na niej stoi. Nie popieram takiego sposobu asekuracji. Jeżeli już jakiś stosuję, to asekuruje się z liny przywiązanej gdzies na dachu i opuszczonej wzdłuż drabiny. Wtedy drabina sobie może lecieć a ja zostaję tam gdzie byłem. Zazwyczaj jednak nie asekuruję się w ogóle.