Nie wiem, czy ktoś już poruszał ten temat, ale wydaje mi się, że nie można dłużej udawać, że problemu nie ma.
Nawet przeciętny weekendowy wspinacz wymieniał nieraz linę na nową, a co dopiero doświadczeni łojanci. O zużyciu tego towaru na ściankach wspinaczkowych nawet nie wspominam.
Oczywiście jak każdy mam kolekcję węzełków na Hejszę i huśtawek dla dzieci, ale ileż można ;-)
Bardzo chciałbym przy następnym zakupie po prostu odnieść starą liną do sklepu.
Może ktoś zna inny sposób, albo adres gdzie można te kilogramy nylonu wysłać?