Piszesz o granicie, Tatrach. Na granicie większość butów będzie stała bez problemów. Tym to bym się nie martwił. A raczej o wygodę.
Mam Katany i robiłem w nich w Tatrach coś łatwego. Były ok. Choć dobrze było na stanach je jednak zsunąć. Więc jeśli
Ci Katany pasują do stopy i są dla Ciebie wygodne to dlaczego nie miałby być ok na Tatry. Tutaj plusem są rzepy. Z wiązanymi więcej zabawy.
I jeszcze dwie sprawy.
Skarpetki. Kiedyś zakładałem cienkie, bezszwowe na wspinanie w górach. Ale one specjalnie nie grzały w stopę. Za to buty potem nie śmierdziały. Z kolei gruba skarpetka to już bez sensu. Więc latem skarpetki bym odpuścił. Kiedyś w czasie przymrozku założyłem grubsze. Wcale też nie było w nich cieplej. Bardziej but uciskał w nich stopę. A to daje mniejsze krążenie krwi czyli zimniej.
I druga rzecz. Miałem kiedyś butki w Tatrach z cienką, miękką podeszwą. I w czasie przechodzenia jakimś pastwiskiem czy stania na stanowisku bardzo czułem przez nie ten cały tatrzański gruz i kamyczki. A to średnio przyjemny masaż.