Wyraźnie napisano, że uszkodzenia liny powstały na skutek kontaktu z kwasem siarkowym. To, że dotyczy to akurat Simonda/Decathlonu moim zdaniem ma raczej drugorzędne znaczenie. Patrząc na stan techniczny aut w firmach kurierskich, to ten przypadek może dotyczyć dowolnego sprzętu wspinaczkowego zamawianego w sklepach internetowych. Już nie mówiąc o tym, że każdy z nas może być januszem wożącym linę w bagażniku razem z akumulatorem (o ile pamiętam Schubert opisywał takie przypadki).
Nie bardzo wiem dlaczego sugerujesz celowe uszkadzanie sprzętu przez jakiegoś złośliwego klienta w decu? Jakieś przesłanki ku temu?
MT.