A kto ci broni obciążać łącznik (nie mostek!!!) w dwóch różnych kierunkach ?
Problemem jest obciążanie pętli uprzęży w przeciwnych (na boki) kierunkach, bo rozerwie ci ograniczniki, dlatego wpina się karabinek asekuracyjny w łącznik i oczka liny.
Problem można rozwiązać w jeszcze łatwiejszy sposób wpinając po prostu koniec liny i przyrząd regulujący(np. gri, ropemana, czy jakiś tam inny rodzaj "małpy") w ten sam karabinek.
Jednak ani jedna ani druga metoda nie rozwiązuje problemu podstawowego- zdecydowanie wyższą stabilność i komfort użytkowania wykazuje lonża wpięta w dwa boczne punkty, niż jakkolwiek wpięta w jeden centralny. Po prostu stabilizuje także na boki.
Jeśli potrzebujesz uprząż do roboty- to kup taką do robót. Metalowe punkty centralne z zaciskającym się na pałę krawatem nie zdychają w 2 miesiące, w odróżnieniu od taśmowego łącznika.