Dodatkowe 10m to niewielki problem. Kwestia wprawy w klarowaniu liny na stanach. Jak ktoś się zaweźmie to i 2x40 zamieni w gordyjski węzeł.
Za to te dodatkowe 10m to moze być sięgnięcie "tej" półki przy zjeździe z Mnicha i ucieczka przed deszczem albo dojście do "tego" stanu po przejściu komina wyjściowego na Zerwie.
Brak tych dziesieciu metrow niewiele ułatwia, a może sporo utrudnić albo po prostu uniemożliwić.
Już nie te czasy gdy paszport oddawało się po powrocie do kraju. Teraz wybierając się w Tatry i mając perspektywe tygodniowej zlewy z prognozy, można pociągnąc kilka godzin jazdy w alternatywne miejsce. I co? Dwa zestawy połówek??
Wlaśnie wróciłem z Wloch. Zrobiliśmy 1000m drogę na 22wyciągach gdzie tylko 4 wyciągi miały mniej niż 50m. Stawiam butelkę 15 letniego single malt komuś kto zrobi tę drogę na 2x50m.
I kolejną flaszkę za każdy stan pośredni na wyciągach z V i więcej nie zrobiony z jednego spita.
To skrajny przypadek ale uzmysławia prostą prawdę. 2x60 pozwoli przejsc każdą linię tak samo albo szybciej jak z 2x50. Na odwrót, nie ma bata.
pozdr
astro