Sporo zależy od tego jak szybko się wychładzasz i jak sprawnie się wspinasz.
Po paru latach dochodzę do wniosku, że optymalna opcja przy sprawnym wspinaniu to:
- długie spodnie lekkie podejściowo/wspinaczkowe (nie softshell w nogi nie marznę a nawet jeśli trudno),
- bluza strech - używana zawsze, po za podejściem pod ścianę (na podejściu to mi zwykle ciepło), głównie w niej się wspinam, mam w niej nakładki na kciuki używam sporadycznie jak zapomnę rąkawiczek,
- lekka kurtka membranowa - do wspinu, gdy wieje za bardzo na samą tylko bluzę oraz na zlewę taka bardziej awaryjna, aby spokojnie się wycofać,
- puchówka - używam przez 30% wspinaczek, niezła na stanowisko jak partner wolno się wspina, skompresowaną podczas wspinania przypiąć można do uprzęży, jeśli jednak planuje sprawne wspinanie często z niej rezygnuję,
- rękawiczki, czapka - naleśnik pod kask.
Softshell mam membranowy. Słabo oddycha, słabo grzeje i przemaka. W skały ok w górach to słabe. Na podejście za ciepłe, na wspin za ciepłe na stan za zimne. Jak leje to namaka. Albo to złe rozwiązanie albo to kiepski model :) Primaloft po kilku latach stracił znacznie właściwości grzewcze. Stąd chcę wymienić go na puchówkę. Im wolniejsze tempo i mniej sprawny zespół tym bardziej racjonalne wdaje się zabranie kurtki stanowiskowej. Dla mnie koniecznie z kapturem.