> Jak Cie kiedyś w tych Tatrach doleje solidnie w
> połowie wyciągu
> i to jeszcze na jakiejś płycie
> to zdziwisz się ciężko jakie będziesz miał
> bobsleje ...
Swego czasu ewakuowałem się w nocy z Dolinki Rumanowej przez Złomiskową w czasie deszczu z burzą.
I jak przy suchych kamieniach można tam nawet w klapkach popylać (testowane ;), bo głazy leżą stabilnie, tak tej nocy szedłem często prawie na czworakach ;)
> A tak z innej strony patrząc na Twój problem:
> - może to nie buty są śliskie tylko nasz cudny
> wapień ?
To że jest śliski to wiem, ale w porównaniu do 5.10 w których wspina się mój kumpel (jest na tym samym poziomie co ja) to organoleptycznie widzę że jest przepaść. Zresztą tak jak pisałem, w dziadowskich półbutach Karrimorach z Vibramem na V jest mi zdecydowanie łatwiej.
> Jeśli nie to, to może być też że kupiłeś za
> duży rozmiar, lub/i rozciągnęły Ci się i "nie stoją" dobrze.
Rozmiar jest ok, a nie trzymają dobrze nawet na prawie poziomych stopniach o głębokości 5cm
> Może być też tak że upaprałeś podeszwy w
> trawie. Mi wystarczyło raz dobrze przejechać butem po
> zieleninie i już się ślizgał.
No, nie zakładałem ich przy pierwszym przelocie tylko na ziemi, wiec i trawę i glebę widziały. BTW przetarłem jednego papierem ściernym a drugiego przeleciałem benzyną ekstrakcyjną i zobaczę czy będzie jakaś zmiana.