astrodog Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Na Amazonie 319£ za G12, Fujifilm x10 (bardzo
> jasny zoom f2.0 - 2.8) z solidnym aluminiowym body
> za 390£, i Coolpix P7100 za 340£. Ten ostatni ma
> świetnej jakosci zoom 28-200 a więc najdłuższy
> z omawianych. Do tego powiększony sensor (w
> porownaniu do kompaktow) i tylko 10 MP. To plus bo
> daje to duzo mniejsze zageszczenie pixel/cm2 a
> wiec mniejsze szumy przy wyzszych ISO. Do tego
> Andrzej jest juz w systemie Nikona i nie bedzie
> uciazliwego poszukiwania funkcji.
> Mając do wyboru G12 i Coolpix P7100 na wspin
> wybralbym Nikona.
>
> pozdro
> astrodog
P7100, fajny ale dość duży i przyciężkawy. Brałem go parę razy do ręki, chcąc się przekonać do tego modelu jako, że jestem zdeklarowanym Nikonowcem. Jednak jego wspinaczkowość jako aparatu dla mnie o przeznaczeniu zasadniczo notatnikowym, jest mało przekonująca. Niestety, bo aparat "mi leży" pod wieloma względami, choć jakąś średnio pochlebną opinie znalazłem na branżówkach. Jako alternatywa a właściwie zastępstwo dla lustrzanki wydawałby się OK, jednak z lustrzanki nie zamierzam rezygnować.(na wspinanie dawno z niej zrezygnowałem; robię sporo fotografii koncertowej i stylizacyjnej ale ostatnio też pozbyłem się średniego formatu) generalnie to nie umiałem znaleźć właściwej odpowiedzi na pytanie: po co mi on ? Ilość opcji - imponująca dodam, też wydała mi się nieco nadmiarowa jak na potrzeby fotografii wspinaczkowej in action, ale to oczywiście kwestia precyzyjnego określenia potrzeb. W moim przypadku bronię się przed przeiwestowaniem, bowiem robiłem to już wielokrotnie wcześniej z mało, potem zadowalajacym efektem.
Bardziej w stronę kompaktowości skłaniałbym się do Nikona P300; ekwiwalent 24 przy świetle 1.8 wydaje się załatwiać kwestię ekspozycji stanowiskowej przy wspinaniu, to plus. Trochę w testach minusów jakościowych w opozycji do S90/95 konkurencyjnej firmy, której ja akurat nie lubię i trochę nad tym ubolewam, bo mają trochę konkretnego sprzętu ale co zrobić.
Niestety ów P300 (teraz jest nowa odsłona P310), jest tak mały i wrażeniowo delikatny, że od razu pomyslałem biorąc go ręki: no zgubię gościa w trakcie wyciągania na drodze jak nic, a ze stanu poleci mi na piarki na 100%. Poza tym trochę plastikowaty za bardzo, pokrętła jak w aparacie dziecinnym. No generalnie = "samojeb" za około 800stówek.. szczerze mówiąc nie wiem na ile lepszy od takiego za 300.
To takie moje rozterki, ale pewnie go kupię :).. hehe.
Najbardziejszym wyborem dla mnie byłby ten nowy Nikon 1 z wymienną optyką z uwagi na posiadanie kilku Nikkorów, jednak ciężar owych gadgetów i korpusów w ostatnich latach zniechęcił mnie na tyle, że zwykle zabieram na wyjazdy tylko małą przyzwoitą kamerkę, a co do zdjęć polegam na kolegach, sam zaś "czynię" podręcznie tylko iPhonem. Z dość mętnych doniesień nt tego systemu Apple wynika, że jego rozwój w aspekcie fotograficznym w następnej (planowanej w tym roku) generacji jest wielce prawdopodobny. Może warto poczekać, pewnie jeszcze to nie ten model, ale za czas jakiś, kto wie - dla mnie to też brzmi dość śmiesznie.. ale never say never ?