Najpierw ludzie robili podklepki w Himalajach, teraz konieczne sa conajmniej Zeny. Moje podejsciowki to Salomony Amfibia. Skladaja sie jak nalesniki bo pieta jest "chowana" ale trzyma dobrze bo jest pasek do dociagniecia, maja troczki wiec mozna dopiac do uprzezy.
(Jako ze zajmuja malo miejsca w plecaku, to moge nawet na drogi z potencjalem kibla brac 20 litrowy plecak za 500g, z puchowka, paclitem, piciu i emerceta w srodku.) Sa b.lekkie i po przemoczeniu schna godzine bo to ino siatka. Mam je 4 lata. Jedyny minus - wali z nich jak z latryny bez wzgledu na ilosc pran i inne Scholle. To dziwne bo maja b.dobra wentylacje i to jedyne moje buty z ktorych jedzie. Poniewaz jednak nie ubieram ich "w gosci" - wali mnie to, ze z nich wali.
A do wspinania uzywam butow wspinaczkowych, podobnie jak butow miejskich do chodzenia po miescie.
pozdr
astro