Jak jest sopko to wpinam się nawet przy kostakach :-)
A prawda jest taka że jak kogoś wytelepie przez 10 m i założy w końcu tą kosteczkę to wpina się do niej jak najszybciej.
kilka razy zdażyło mi się tak, że wpinałem się z przelotem przy jajach, ponieważ nie mogłem utargać liny.
W pełni popieram Makara iż należy wpinać się tam gdzie jest wygodnie i komfortowo- a na trudnych drogach jest to przeważnie specjalne miejsce (wykute przez autora i podpisane -Z tąd wpinać).
Wpinka z biodra ma natomist duży plus i jednocześnie minus - jak się wyślizgniemy - to możemy złapać się jeszcze ekpresai ...(minus) wtedy wyjmujemy przelocik który działa tylko w dół, albo kasujemy łokieć przy szarpnięciu
P.s. Kiedyś się wyślizgnąłem i wyjąłem przelot znad głowy - ale się zdziwiłem - te cwane friendy.
Pozdro