No_way napisał(a):
> Nie wiem czy te rady, mimo że Cię uspokoiły, były aż tak cenne.
Moż i nie były cenne ale co zrobi to już zależy od niego.
> Dwa razy skręciłem nogę.
Ja miałem skręcone obie kostkipo dwa razy, w tym jedna ze stłuceniem stawu skokowego. takie są uroki uprawiania sportu troche bardziej niż rekreacyjnie.
> Za każdym razem lekarz stwierdził to samo:
> Lepiej dwa tygodnie pochodzić z szyną i mieć spokój, niż
> stosować środki zastępcze a potem kontuzja będzie się onawiać przy
> dużo mniejszych obciążeniach.
Lekarze mają u nas w kraju tendencje do aplikowania gipsu w każdej mozliwej sytuacji. A kontuzja i tak ma prawo się odnawiać przez to, że ścięgna (albo wiązadła nie znam się dobrze na anatomii) są już luźniejsze.
Teraz to już trzeba uważać jak się chodzi, nawet niefortunne wyjście z autobusu/samochodu może skończyć się ponownym skręceniem.
Co do gipsu to nawet moi kumple po AWF (rehabilitanci) nie godzą sie na to, a troche się na tym znają.