Złote myśli van der Srajtena :-)

inw
14 wrz 2004 - 08:42:44
Nie wolno lekceważyć skałek!

Piątek, 16 lipca 2004r.

Dwa tygodnie temu po obsunięciu ze skały poważne obrażenia kręgosłupa odniosła 22-latka z Katowic. W ubiegłą niedzielę ranny został 25-letni mężczyzna. W tym roku podobnych incydentów było już kilkanaście, ale na szczęście bez ofiar śmiertelnych, i oby tak pozostało.

Krzyczał z bólu

- Ostatni przypadek był dla ofiary bardzo bolesny - mówi Piotr Van der Coghen, naczelnik Grupy Jurajskiej GOPR. - Mężczyzna spadł ze skały w trakcie tzw. bulderingu. Jest to wspinaczka na niewielkich wysokościach, bez zabezpieczenia. Najczęściej wspinacze stosują ją podczas rozgrzewki. Zdarza się jednak, że w emocjach towarzyszących pokonywaniu dróg na skałkach zapomina się o wysokości. Tak było i tym razem. Mężczyzna pokonywał po deszczu północną części skały. O ile te po południowej schną natychmiast, to po przeciwległej stronie są po deszczu śliskie jak smarowane masłem. Doszło do nieszczęścia. Chłopak bardzo cierpiał. Wił się z bólu. Poważnie złamał kość ramieniową i prawdopodobnie żebra. Helikopter zabrał go do szpitala w Piekarach Śląskich.

W ciągu ostatnich miesięcy na Jurze kilka osób zakończyło przygodę ze skałami złamaniem kręgosłupa.

Ryzyko wkalkulowane

- Wspinaczka skałkowa należy do grupy sportów ekstremalnych - dodaje Piotr Van der Coghen. - Zdarzają się wypadki z kategorii taternickich. One są wkalkulowane w ryzyko uprawiania tej dyscypliny. Mieliśmy w tym roku sytuację, gdy wyleciał punkt asekuracyjny. Biorąc się za wspinanie, musimy sobie uświadomić, że nawet wykonując wszystko zgodnie z regułami sztuki, może dojść do nieszczęścia.

Trzeba jednak minimalizować zagrożenia. Dlatego używajmy tylko atestowanego sprzętu. Warto też skorzystać przed wyruszeniem na jurajskie ściany z profesjonalnych szkoleń.

Inną sprawą jest próba wspinaczki pod wpływem alkoholu. To wyraz ludzkiej głupoty. Jednak zdarzają się takie sytuacje. Niedawno młoda katowiczanka w ten sposób prawdopodobnie zrujnowała sobie życie. Zostanie kaleką, bo chciała się popisać.

- Niestety, to przykład tego, że bywają ludzie bez wyobraźni - stwierdza Piotr Van der Coghen. - Przed skałami trzeba mieć pokorę. Zbytnia pewność siebie nie prowadzi do niczego dobrego. Zauważyłem, że ostatnio pojawiło się coraz więcej biur organizujących wypoczynek dzieciom i młodzieży, które proponują wspinaczkę skałkową prowadzoną przez niewykwalifikowanych ludzi. To jest zbrodnia, świadome narażanie ludzi na ryzyko ciężkiego wypadku. Na papierze wygląda to ładnie. Jest napisane, że zajęcia poprowadzi członek Polskiego Związku Alpinizmu, ale to nie oznacza, że jest instruktorem. Członkiem PZA może być też sympatyk. Uważajmy do kogo trafiamy!

I może jeszcze to:

Wezyr, jak zwą go miejscowi, to człowiek twórczy, pełen pierdolniętych pomysłów i energii. Zapala się mu w główce żaróweczka – rzekłbym stroboskop – i już kiwa palcem, wyznacza ludzi i robota wrze. Zadowolony ze swych pomysłów, nie zmęczony ich realizacją. Został przyzwyczajony do takiego działania. Dlatego praca ratownika w GOPR to nie bezczynne czekanie, tak jak sobie wyobrażacie, to ciągła harówka z betoniarą, piłą, wiertarą, młotkiem. Będę jeszcze pisał o stalowych garażach/waga czołgu/ przenoszonych kilka razy i innych absurdach wychodzących z tej lampy.

Dziś o tym jak, kiedyś ciąłem pręty stalowe kątówką - piła, co wytwarza iskry. Do roboty wziąłem sobie spodnie chirurgiczne – takie zielone, przewiewne, wykonane z czegoś watowego. W tym czasie przybiegł gość z lasu, twierdząc, że jego brat uciął sobie nogę piła łańcuchową..... Zanim zdążyłem usłyszeć i zobaczyć cokolwiek z nad piły, dwóch kumpli pojechało na quadach do poszkodowanego. Oczekując na powrót, dalej ciąłem pręty, ale to już nie było to skupienie... Myślałem o wypadku i przyjeździe gościa z nogą w ręku... I nagle poczułem, że robi mi się za ciepło w nogach. Odciągnąłem piłę od pręta – O KUUU(RR)WWA!!! spostrzegłem jarające się na moich owłosionych nogach spodnie chirurgiczne. Dzięki opatrzności blisko był kran. Kurwa dziwnie wyglądałem w spodniach wyjaranych od wewnętrznej strony od kostek do kolan....gdy przyjechali z pacjentem.

O KUU:WAA!!!!!!!!- jak by powiedział kolega ratownik.

A wszystko to ze strony:
[gjgopr.blog.onet.pl]
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» Złote myśli van der Srajtena :-)

inw 14 wrz 2004 - 08:42:44

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

togo3 14 wrz 2004 - 08:49:58

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

inw 14 wrz 2004 - 09:04:10

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

Tomasz Kopys 14 wrz 2004 - 09:54:05

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

kierownik 14 wrz 2004 - 09:04:35

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

Ginekomastia 14 wrz 2004 - 14:12:28

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

Stępień 14 wrz 2004 - 17:44:25

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

Piotrek Z. 15 wrz 2004 - 15:47:40

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

shy-tse 16 wrz 2004 - 10:21:43

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

majol_123 17 wrz 2004 - 13:15:34

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

kierownik 17 wrz 2004 - 13:25:55

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

majol_123 17 wrz 2004 - 15:36:42

Re: Złote myśli van der Srajtena :-)

dr know 20 wrz 2004 - 06:43:58



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty