Dzieki za reakcje. Raczej chodzilo mi o sam patent w postaci wyrownywania obciazenia punktow na stanie przy pomocy jednej dlugiej petelki (wlasnie owej "cordelette") wersus motanie kombinacji ekspresow, petli i samej liny. Jesli rzucisz okiem na skany ktore wstawiles (przy okazji poprzedniego watku) to zobaczysz, ze jest to patent preferowany przez autora ksiazki z ktorej skany "sie wziely" - wpinamy sie do wszystkich punktow stanu dluga petla, wyrownujemy na ile sie da ich obciazenie, zwiazujemy to wszystko osemka i w wpinamy siebie (i pierwszy przelot na nastepny wyciag) w powstale ucho po drugiej stronie tego wezla. Interesuje mnie na ile jest to pomysl teoretykow (jak widac, w co najmniej 2 ksiazkach), a na ile przyjmuje sie i jest stosowany w gorach?
Pozdrawiam,
Szarak