Ja mam -4,5 na oba oczy. W moich czasach ten z przychodni sportowej dawał skierowanie do okulisty. Jedna stara zasrana pseudospecjalistka-okulistka miała wonty. Druga obejrzała dno oka i wypisała glejt bez mrugnięcia. Moja rada (jeśli chcesz iść na kurs - bo nie o kwit sam w sobie Ci chyba chodzi - a rozumiem, że instruktor musi mieć podkładkę bo inaczej go koledzy udupią gdyby coś się stało) - to idź do sensownego okulisty, niech wystawi kwit, że on nie widzi przeszkód i z takim glejtem idź do tego sportowego fiuta co wystawia kartę zdrowia sportowca. Wtedy masz problem z głowy.
PS. A co do praktycznego aspektu - no to szkła kontaktowe są rozsądnym w górach rozwiązaniem, tradycyjne bryle przy większej wadzie w deszczu to dramat.