Pisząc o wandalizmie na Powerze oparłem się na relacji naocznego świadka. Relacji, którą uznałem za wiarygodną - potwierdzały ją informację z lewa i z prawa.
Przyznaję się jednak do błędu - przed napisaniem komentarza nie skontaktowałem się Mateuszem, nie dając mu tym samym szansy na zajęcie stanowiska.
Efektem czego był jego list na redpoincie. Nie wyjaśnia on sprawy, ale w gruncie rzeczy zamyka dyskusję.
Sprocket
ps. rozmawiałem z Mateuszem - sprawę niepotrzebnych emocji wyjaśniliśmy.
Wiadomość zmieniona (11-06-04 20:57)