Duśka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> " Składa się na nią zbiorowy portret czternastu pa
> ń – tylu, ile jest szczytów tworzących Koronę Hima
> lajów." Treść tego cytatu nie do końca jest prawdz
> iwa. W tej książce wypowiada się także Aniela Łuka
> szewska i ja. Ponieważ, po naszej
> autoryzacji tekstu, pozostało niewiele wypowiedzi
> anych przez nas słów, może kilka zdań, więc autor
> "podłączył nas "do zakładki Ewy Panejko- Pankiewic
> z. Nie mam tej książki, choć była już w sprzedaży,
> nie wiem czy kupię, nie jestem pewna czy warto, al
> e może gdzieś przeczytam co ostatecznie zostało z
> naszych wypowiedzi.
Brawo dziewczyny
Nie dalyscie sie wykorzystac.
Specyficzny autor i specyficzne wydawnictwa.
Znakiem czasow Znak zostal publikujac kradzione i nikczemnie manipulowane teksty Jacka Hugo Murzyna, o Broad Peak.
Pan autor Sepiolo, zaslynal wczesniej hagiograficznym tekstem, o niejakim Kijowskim. Artykul
"KOD wolności" (POlityka nr 3041) byl jednym, z wazniejszych ogniw nachalnego promowania tajemniczo POczetego KOD-u.
Na szczegolne POlecenie zasluguje stosunek alimenciarza Kijowskiego i dyrygenta jego zaKODowanej orkiestry, do kobiet.
"We wtorek Sąd Okręgowy w Krakowie zdecydował, że lider KOD-Kapeli Konrad M. trafi za kratki za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 werbowała Polki do pracy, a później zmuszała je do świadczenia usług seksualnych. Kobiety, które padły ofiarą Konrada M. i jego wspólników, miały być zatrudnione w eleganckich restauracjach jako hostessy reklamujące alkohole. Wiele pokrzywdzonych było w trudnej sytuacji życiowej, a wakacyjna praca, która miała być dla nich prawdziwym wybawieniem, tak naprawdę okazała się koszmarem. Trafiły do domów publicznych we Włoszech i w Grecji.
Jak ustaliła prokuratura grupą złożoną z 15 osób kierował właśnie lider KOD-Kapeli Konrad M. To on m.in. zamieszczał ogłoszenia w sieci, w których poszukiwał kobiet do "dobrze płatnej pracy". Proces rozpoczął się w sierpniu 2011 roku i toczył się z wyłączeniem jawności. Wyrok zapadł w pierwszej instancji i nie jest prawomocny.
Nowy lider KOD: Mateusz Kijowski promował Konrada M.
Do sprawy skazania Konrada M. w rozmowie z Fakt24 odniósł się nowy lider KOD Krzysztof Łoziński. – Pracujemy właśnie z prawnikami nad oficjalnym komunikatem. Chcę jednak podkreślić, że Konrad M. nie jest i nigdy nie był członkiem KOD. Powiem więcej: był przez nas wielokrotnie proszony o to, by się wycofał z organizowanych przez nas akcji i nie pojawiał się na nich. Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że nie dostosował się do tego, a my byliśmy w tej sytuacji bezradni. On nie sprawował żadnych funkcji w KOD, więc nie mogliśmy go wyrzucić, czy zawiesić za nieposłuszeństwo – zapewnia lider ruchu.
Krzysztof Łoziński przyznaje również, że zwracał się w tej sprawie do Mateusza Kijowskiego. – Prosiliśmy też Mateusza Kijowskiego, by odciął się od niego. On tego nie zrobił, zamiast tego promował tego pana. Ja o zarzutach wobec Konrada M. dowiedziałem się w okolicach lutego br. Wówczas zarząd KOD podjął uchwałę, która wzywała go do zaprzestania uczestnictwa w naszych wydarzeniach. On jednak później, przy poparciu Kijowskiego, pojawił się na powitaniu Donalda Tuska w Warszawie – przyznaje Łoziński. "
[
www.fakt.pl]
i w tym miejscu wypada mi POchwalic (rzadko mam okazje) naszego kochanego kolege, Loze.
Loza, choc dysPOnuje straszliwym ciosem grzmiacej piesci, bab nigdy nie bijal, nie gwalcil i nawet nimi nie handlowal. Choc mogl, wodzac wyprawy, w dzikie Himalaje. Ekspedycje skladajace sie, z niego samego i wianuszka piekych niewiast.