Mówisz i masz.. Z tym, że ja nigdzie nie „siedzę”, a mój punkt widzenia opiera się na analizie liczb. By uzmysłowić niedoskonałość ordynacji wyborczej owe liczby przytaczam:
Wybory 2007: Uprawnionych 30582283 obywateli RP, frekwencja wyborcza 53,88%
Koalicja rządząca (PO – 41,51% i PSL – 8,91%) – 50,42% głosów x 53,88% (frekwencja) = 27,166% głosów obywateli uprawnionych do głosowania. 240 mandatów w sejmie.
PiS – 32,11% (17,30% uprawnionych). 166 mandatów w sejmie
Wybory 2011: Uprawnionych 30762931 obywateli RP, frekwencja 48,92%
Koalicja rządząca (PO – 39,18 i PSL – 8,36%) – 47,54% głosów (23,25% uprawnionych do głosowania). 235 mandatów w sejmie.
PiS - 29,89% głosów (14,62% uprawnionych do głosowania). 157 mandatów w sejmie.
Wybory 2015. Uprawnionych 30732398 obywateli RP, frekwencja 50,91%
Większość rządząca (PIS) – 37,58% głosów (19,13% uprawnionych do głosowania). 235 mandatów w sejmie.
PO (24,09%) + PSL (5,13%) = 29,22% głosów (14,87 uprawnionych do głosowania). 154 mandaty w sejmie.
To może jeszcze wybory z 2005 r? Proszę uprzejmie. Uprawnionych 30182162 obywateli RP, frekwencja 40,57%
Koalicja rządząca (PiS - 26,99%, Samoobrona RP - 11,41%, LPR – 7,97%) – 46,37% głosów (18,81% uprawnionych do głosowania). 245 mandatów w sejmie.
PO (24,14%) + PSL (6,96%)- 31,10% (12,61% uprawnionych). 158 mandatów w sejmie.
Liczbami tymi można żonglować na różne sposoby. Ale odpowiadając wprost na Twoje pytanie:
Gdy główną partią rządzącą była PO, „większość” wynosiła 27,16% (2007-2011) oraz 23,25% (2011-2015).
Gdy główną partią rządzącą było/jest PiS, ta "większość" wynosiła/wynosi 18,81% (2005-2007) i 19,13% (2015-2019).
Pozdrawiam serdecznie,
Włodek.