witam.
dzieki za odpowiedzi. ale nurtuje mnie jedno pytanie. aby przelac ciecz (bo gaz przed rozprezeniem jest ciecza) do pojemnika ktory jest pusty (znajduje sie w nim powietrze) nalezy go odpowietrzyc, tak jak ma to miejsce przy napelnianiu np butli turystycznej. w przypadku butli turystycznej nie ma problemu bo zawor posiada odpowietrzenie i "gaz" nalewa sie tak dlugo az zacznie leciec ciecz z odpowietrznika. ostatnim krokiem jest odkrecenie zaworu i upuszczenie cieczy, do chwili gdy zacznie leciec gaz, co zapobiega przeladowaniu.
tak wiec podlaczenie kartusza, np poprzez przerobienie kuchenki, bezposrednio do butli z gazem nic nie da. bo zeby przelac ciecz ze zbiornika do zbiornika nalezy w nich wyrownac cisnienia, a to nie bedzie mozliwe do chwili kiedy w jednym z nich znajduje sie powietrze.
moje pytanie jest takie: jak zbudowana jest owa zlaczka, ktora mozna bylo kiedys kupic i czy takowa posiada jakiegos rodzaju odpowietrzenie? a moze moje teoretyczne rozwazenie jest niewlasciwe?
pozdrawiam i dzieki za odpowiedzi raz jeszcze !!