A tak przy okazji to on był chyba ich nauczycielem (chyba że się mylę), i według przepisów to on jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo podopiecznych. Nie osądzam tego człowieka, wszyscy chyba dobrze wiedzieli gdzie idą i jakie są niebezpiezeństwa, ale jako nauczyciel gość zachował się dość lekkomyślnie. W tego rodzaju przypadkach jest jak ze spowodowaniem wypadku po pijaku, nawet jakbyś jechał zgodnie z przepisami a ktoś w ciebie wjechał to i tak winą obarczą Ciebie(niestety dla tego gościa). Strasznie mu współczuję ale czasu się nie cofnie, takie życie, zanim się coś zrobi trza pomyśleć 2 razy, a na dodatek odpowiedzialności za inne osoby to trzeba byś strasznie ostrożnym.
peace
maćek