wiec jest tak, powiem, bo sie teraz w takim styly wspinam. bez lazy jest latwiej. dwie podstawowe rzeczy- trzeba sie troche przystosowac i troszke przsystosowac szpej. po pierwsze ciensze rekawiczki, aby latwiej sie dziaby trzymalo. ponizewaz dzieki uchwytom rece lodu nie dotykaja, to tak tez nie marzna, wiec mozna uzywac cienkich spokojnie. do tego z guma po stronie dloni, zeby bylo wieksze tarcie. ja uzywam rekawic, jakich uzywaja robole przy wylewaniu cementu. poprostu mam 3 lub 4 pary i jak zamokna to zmienie. do asekuracji zmnieniam na cienkie
dziaby do wpinki albo wbijasz w lod/ trawki (tak samo jak z lazem, bo przeciez oko sobie wybijesz jak zaczniesz wkrecac srobe z dzabka na nadgarstku. wiec albo przewiesza sie przez ranie, albo mozna wpiac do urzezy. Black Diamond robi taki plasikowy rodzaj karabinka, ale mozna normalny karabinek przykleic plastrem do urzezy, aby sie nie obracal i po ptokach (Polak potrafi). trzeba miec po 2 z kazdej strony, po jednym na sruby, a takze zostaje miejsce na dziaby. dziaby nalezy przywieszac z boku, lub lekko z przodu, bo w kominach inaczej beda przeszkadzac.
jesli idzie o same dziaby, to sa dwie szkoly. sa ergo/fusion (czyli z dziwnymi rekojesciami. duzo ludzi ostanio zaczelo modernizowac normalne dziabki. dodaje sie na dole taki hak, mozna go doczepic na pomoca klempy (hose clamp) lub mozna za pomoca nitow do metalu. potem ten zaczep trzeba pokryc jakims plastrem, aby zwiekszyc tarcie, np ja uzylem "liquid rubber", czyli rodzaj gumy, ktora mozna nakladac pedzlem. tez syf jak wyschnie jest b dobry. mozna dodatkowo posypac to sola gruboziarnista, a po wyschnieciu polimeru ta sol sie poprostu zmywa woda i zostaje b dobra powierzchnia, o wiele bardziej przyczepna.
dziaby tak modyfikowane sa lepsze do czystego lodu. ja teraz jeszcze raz dam szanse tym ergo i zobacze za kilka dni, jak sie z nimi wspina. ale musze powiedziec, ze takie wspinanie jest o wiele fajniejsze i o wiele bardziej naturalne.
wypozdr- r
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd