Andrzeju,
bardzo dobrze powiedziane (w lwiej czesci).
I to piszesz Ty, ktory na rywalizacji naprawde niemal zjadles zeby
i to w kilku epokach, i trudno o zarzuty typu ze czegos nie mogles 'bo byles cienias'.
A BTW, podgladaj Jankesow (i The NF) jak tam oni u siebie
i czy w ogole serio podchodza do podobnych spraw i konkursow.
A we wspinaniu typu zima lub zywiec problem taki,
ze tuz przed i w trakcie takiego przedsiewziecia,
kazdym zwojem mozgowym ktorym zaczniesz
myslec o nagrodzie, zwiekszasz szanse dekoncentracji
i przedwczesnego rozstrzygniecia Konkursu Ostatecznego.
Dekoncentracja co do przyszej chwaly
zdarzala sie z bolesnym skutkiem Ostatecznym
takze bez zadnych zawodow,
ale na zasadzie nadziei na przyszle uznanie
(niektorzy ubici wielcy - istnieje spora niepewnosc
co wiemy w takich wypadkach na pewno, ale -
skoro jestesmy przy Stanach, wymienmy Osmana) .
GG