Gdybym aktualnie dysponowała większą ilością czasu, opowiedziałabym Ci trochę, co myślę o babskim treningu.
Pisałam Ci o sile, dlatego, ze kobiety z natury rzeczy nie są obdarzone taką siłą, jak faceci. Wszystko, co robisz w kierunku zwiększenia swojej siły, na pewno nie jest ze strata dla Ciebie. A ponieważ nigdy, chcąc nie chcąc, nie będziesz miała tyle samo siły co dobry wspinacz mężczyzna (nie mówię o przeciętniakach, bo z przeciętniakami możemy dać sobie radę:)), siłą rzeczy musisz się koncentrować na technice, na dobrej pracy nóg, bo Twoje ręce nie mają takiego zapasu jak męskie.
Co do dynamiki - opieram to na własnych doświadczeniach. Jak na babę, jestem silna. Ale statyczne ciągnięcie nic mi nie da, jak nie ma po czym podejść, a brakuje mi wzrostu. Dlatego warto też tę cechę trenować..
Trening babski nie musi sie wiele różnić od męskiego w sensie koncentracji na określonego rodzaju ćwiczeniach. Neistety, różnić się musi w intensywności ich wykonywania, w ilości powtórzeń. Mało znam kobiet, które mogą sobie wrzucić trening na siłę w 5-ciu seriach po 15 podciagnięć z przerwami 2 minutowymi. Swoją drogą, znam tez niewielu facetów, którzy dają sobie z tym radę, a jest to pewna idealna wyjściowa, jesli chodzi o zasoby siły przed trenowaniem siły kontaktowej na campusie ( to wytrenowanie siły 5x15 gwarantuje dobre przygotowanie przed obciażeniami kampusowymi, minimalizuje ryzyko kontuzji).
Ok, zaraz się włączą tacy i owacy, żeby to skomentować - powołuję się na źródło www.treningforclimbing.com. Zresztą podobne rewelacje są powtarzane w wielu miejscach.