tu przynajmniej mozna powiedziec o mlodym pustelniku, bo facet ma pare i dokonuje troche przejsc. a ogolnie to wlasnie stwierdzilem, ze osiagniec jest nie wiele. tzw "nowe przejscia" to wlasciwie tylko dorownanie do poziomu z poprzedniej epoki (bo np za takie nalezy uznac przejscie Spectio di sara). wiec uwazam, ze oboz tradycjonalistow powinien ruszyc dupe i zaczac sie wspinac, zamiast pierdolic bez sensu o stylach i komisjach. niezaleznie od tego jak patrzec na wysilek szlonego, marcisza czy lysego, takze jacy, to przynajmniej ci ludzie staraja sie cos zrobic i za to im chwala.
nie wspomne tu juz o zimie, bo tu jestesmy 3 dekady za zachodem. za najlepsze przejscie sezonu uznaje sie powtorzenie hakowki. podczas gdy w kanadzie padaja drogi o trudnosciach M12/13, to w polsce mozna policzyc na palcach u reki drogi powyzej M7. i to definitywnie nie z powodu braku terenu do wspinania, bo tatry sa stworzone do takiego typu lojenia. rzucam haslo wszystkim tradycjonalistom- prosze odhaczyc w zimie spuersciek na kazalnicy- droga idealna do pokazania na co was stac. a jesli nikt tego nie zrobi, to prosze sie zamknac, bo wasze argumenty beda niczym innym tylko pustym gadaniem.
micaj, jeszcze jedno. jak sobie troszke po swiecie pojezdzisz, to zobaczysz ze tatry to w zasadzie skalki. moze nawet ladne, ale z pewnoscia mialbym problemy z nazwaniem ich gorami w pelnym tego slowa znaczniu.
Wiadomość zmieniona (23-11-03 03:14)
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd