paszczu, nie zgadzam sie z tym co piszesz np na temat szkocji. dotyczy to drog mixtowych, bo mam tu troszke lepsze porownanie. ale jesli idzie o ten rodzaj drog, to szkocja zostala w tyle za kanada i usa i to baaaardzo, baaaardzo daleko. bo chyba najtrudniejsza droga w szkocji jest M9 (teraz zrobili pare ospitowanych drog M10-12), ale a kanadzie, takich drog jest przynajmniej kikadziesiat. do tego sa to czesto wielowyciagowe drogi na scianach pol-alpejskich i alpieskich. polecam lekture Alpinist #3, gdzie opisana jest nowa droga na Howse peak. i nie robiona jest ona przes starych mistrzow alpejskich, tylko przez ludzi wytrenowanych na "spitach". kolega, ktory wspinal sie w szkocji w zeszlym roku wlasnie powiedzial mi, ze fajne wspinanie, ale trudnych drog (technicznie) to tam zbytnio nie ma. bo podczas gdy szkoci "podwalczali" na swoich VII i VIII-kach, to wyszkoleni technicznie kanadole wbiegali na te rzeczy. bo dla kogos kto robi os M8 albo M9 szkocka VIIka (ktora jest odpowiednikiem takiego M6) jest poprostu dobra rozgrzewka.
mnie sie wydaje, ze argument Szalonego jest o tyle sluszny, ze sprawdzil sie juz raz w przeszlosci. jesli chcesz ustanowic pewien rodzaj drog, to go lansuj przykladem a nie gadaniem. bo do tego sie sprowadza. wszystkie komisje mozna sobie robic o przyslowiowy kant dupy. chodzi o to, ze jesli zrobisz kilka VIII czy IX na prowadzeniu, to sam fakt udowodni wyzszosc twojej szkoly. niestey jak dotad, to najtrudniejsze przejscia czy w tatrach, dolomitach, alpach czy czeskich piachac naleza nadal do pokolenia, ktore siekalo w polowie lat 80tych i na poczatku 90tych. sam fakt, ze droga 2+1 musiala czekac na poworzenie tyle lat, swiadczy o braku "sprezu" wsrod tzw tradycjonalistow. A i tak zostala powtorzona przez starego mistrza skalkowego i faceta mieszkajacego w usa. innym przykladem jest porownanie, ze Superata Mlodosci doczekala sie przynajmniej kilku przejsc w ciagu jednego sezonu, podczas gdy 2+1 czekala na powtorzenie lata.
innym przykladem na potwierdzenie mojej tezy jest fakt, ze odhaczenie drogi siesta na grand jorasses odbylo sie za sprawa faceta, ktory wspina sie duzo po ospitowanych drogach. a zimowa hakowka nowa droga na dru, nawet sie nie umywa do tego przejscia swoja klasa. fakt pozostaje faktem, ze tzw polski oboz tadycjonalistwo zostal tak daleko z tylu za czolowka, ze stracil on dawno sile argumentu wobec "argumentu sily". nawet proby dzialania poza granica na alasce, ziemi baffina czy w alpach opieraja sie dalej na zasadzie hak, lawa i trzesiona, kilometry lin, obozy, portaledge i inne syfy. jedynym powodem ,ze droga "last cry" zostala opisana w prasie zachodniej jest fakt rewelacyjnych zdjec i w miare dobrego tekstu, bo naprawde takich drog jak te na alasce powstaja dziesiatki i z punktu widzenia sportowego nie bylo sie znowu zbytnio czym chwalic. powtorzenie Cobra pillar zostalo zanotowane w taterniku i chyba aaj, ale na tym sie skonczylo, bo poworzenie prawie 20 letniej drogi chyba w perspektywie nie zasluguje na wiecej. zreszta ta droga zostala juz zrobiona w 18 godzin przez zespol Decapio/ Cordes chyba 4 lata temu, co jeszcze raz swiadczy o cieniznie polskiej czlowki tradycjonalistow na arenie miedzynarodowej.
Wiadomość zmieniona (23-11-03 07:51)
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd