Re: Che w UKA?

Nigdy nikogo nie udeżyłem i nie zamierzam. To była zwykła prowokacja, ale jak zauważyłeś jednak odniosła skutek, bo wyjawił się gościu od "zamawiaczy piwa".
Co do mojego światopoglądu, przekonań, to nie mają one kompletnie żadnego znaczenia. Ważne jest co się ma w serduchu i czy potrafi się kochać ludzi i świat dookoła.
Zarówno Che jak i panowie F i P to dla mnie zwykli bandyci. Generalnie nie mo to żadnego znaczenia jakiej maści jest się bandytą i czy morduje się przeciwników politycznych ofensywnie czy defensywnie. Nie kupuję racjonalizowania zbrodni. Pomimo wątpliwego szacunku dla KK uważam jednak naukę JCh jako coś, czym należy się kierować w życiu. Szufladkując poglądy, takiego JCh należałoby jednak traktować jak lewaka. Do tego jeszcze gość był zwykłym idiotą (w rozumieniu kogoś, kto uzasadnia jakkolwiek defensywne mordowanie) bo zamiast podjąć walkę w obronie życia wolał to życie oddać w imię miłości, a oprawcom od razu przebaczył. Totalny świr. A jednak jakoś bardziej mi imponuje. I na koniec coś na miły dzień:

"(...) Ty wiesz jak,
ty wiesz jak, więc i ja:

chcę wierzyć dozgonnie,
że śmierć to nie koniec,
lecz to, co po niej, to pożywka
dla nieumyślnych kłamstw;

tak wielu mesjaszy
wie wszystko o wszystkim,
no to czemu ich wizje
skłócają wyznawców tak?

A ja chcę wierzyć dozgonnie,
że śmierć to nie koniec,
lecz to, co po niej, to pożywka
dla nieumyślnych kłamstw;

tak, tak...
tak, tak...
...im wyżej nieznana -
- tym głębszy sens dla mnie śmierć ma.

Chcę żyć w świecie jednym,
poza snem przyjemnym,
że jest ziemski pasterz,
co ze mnie rozliczy go Pan,

bo tu każdy, a jakże -
i ci inni także:
Konstantin Czernienko,
Bob Marley, Basieńka i ja.

Ja chcę żyć w świecie jednym,
poza snem przyjemnym,
że jest ziemski pasterz,
co ze mnie rozliczy go Pan,

bo tu każdy(a) ma Swego
najbardziej Swojego,
odchodząc najwyżej -
- pojmuje, że to Ten Sam;

że Pan to Jezus,
że Pan to też i Jego śmierć,
że Pan to dziecko,
że Pan to Mojżesz;

i Mahomet też,
i że Pan to też to, co rani;
że Pan, to właściwie dlaczego nie Pani?
Dlaczego nie Pani?

I że Pan, to ta struna,
i myśl, że to komunał,
i poczucie szczęścia nawet gdy wichura,
nawet gdy wichura;

i przyczyna, że jest wdech,
i skutek, bo rodzi się na przykład pies
i każdy Buddha...

...bo tu każdy(a) ma Swego
najbardziej Swojego,
odchodząc najwyżej -
- pojmuje, że to Ten Sam (...)"