Trudno w tym przypadku mówić o "poprawności" czy "niepoprawności" głosowania.
Nie była ogłoszona tzw. dyscyplina klubowa zobowiązująca posłów do solidarności politycznej, więc każdy głosował tak jak uważa.
A ja nie mając absolutnie nic przeciwko związkom partnerskim, jestem jednak zdania, że jedynym celem instytucji małżeństwa jest spłodzić i odpowiedzialnie wychować dzieci. To zadanie może spełnić siłą rzeczy (jaką daje natura), niestety wyłącznie związek heteroseksualny, więc nie bawiąc się w ideologię i uzasadnienia oparte na kanonach wiary, głosując tak, postąpiłem według mojego przekonania i kropka.
Mogłem tak uczynić ponieważ żyjemy w demokratycznym kraju.
A tak na marginesie, wracam właśnie z Jerozolimy z obrad w Knesecie, gdzie byłem m.in. naocznym świadkiem pewnej barwnej, aczkolwiek pouczającej wymiany zdań:
Pewien poseł izraelski-Arab, wszedł na trybunę i korzystając z obecności nas, przedstawicieli parlamentów całej Europy, zaczął wrzeszczeć, że w Izraelu nie ma żadnej demokracji, że panuje terror i ucisk Arabów.
Na to wstał inny poseł, stary Żyd z długą brodą i w jarmułce i odpowiedział: "Miły Panie, gdyby któryś z Żydów pojechał do muzułmańskiego Teheranu i tak zaczął się tam zachowywać jak Pan tutaj teraz, to wróciłby... w trumnie. Więc, to jest jednak dowód na to, że u nas jest demokracja..."
.
I wspominając ten dialog myślę sobie, że chyba najważniejsze jest to, żebyśmy zawsze mogli bronić swych poglądów i przekonań, nie obawiając się, że jakieś oszołomstwo w imię Najwyższego, będzie chciało spalić nas na stosie (a przynajmniej w swej niemocy - opluć).
Pozdrawiam.
.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-02-08 22:41 przez Piotr van der Coghen.