a ja myslalem, ze jak ktos sie w stawie topi, to dzwoni sie do chlopakow na mazury albo na hel i wtedy to oslawione smiglo co go nie ma leci w te i we wte i przywozi takiego wopr'a w plecaku i on akcje prowadzi... i stad cale halo, ze smigla nie ma, bo nie ma jak woprowcow dowozic....