Indian napisał(a):
> Witam
> Czy ktoś z Was może się podzielić doświadczeniami związanymi z
> powrotem do wspinania po złamaniu kręgosłupa (dokładnie
> kompresyjne złamanie jednego z kręgów).
Ja mogę.
Tatry '85, 40-metrowy lot i złamanie kompresyjne th 7,8 i 9, czyli trzech kręgów piersiowych.
Nie leczył mnie zaden super ortopeda, ze szpitala w Zakopcu wyszedłem po 10 dniach a gorset ortopedyczny zalecił mi dopiero chirurg w Jeleniej Górze. I tak w nim nie chodziłem ;-)
Tak jak już wcześnij innni pisali, każde złamanie jest inne. Ja przez pierwsze dni nie mogłem stać, później chodzić.
Po miesiącu zacząłem jeździć w skały, po dwóch kolejnych tygodniach zacząłem wędkować, żadnych odciągów ani podchwytów - obciążąły kręgosłup a to sprawiało ból.
Minęło już sporo czasu, po tamtym urazie już dawno nie ma śladu fizycznego ani psychicznego.
Jak na razie nie działam jak barometr :-)
Z dźwiganiem ciężkich worów też nie ma problemów ale jak nie muszę to nie dźwigam.
> Od lekarzy trudno się czegoś sensownego dowiedzieć. Słyszę
> tylko że powinieniem o tym zapomieć.
Mi po wypadku dali 10 miesięcy zwolnienia, nawet nie pytałem czy mogę tylko jak czułem że mogę to się wspinałem.
> Interesuje mnie w szczególności :
> - ile czasu po doznaniu urazu zaczeliście się wspinać
Jak wyżej ale jak pisałem to zależy od urazu.
> - jak zahowuje się kregosłup pod obciązeniem (np worem)
Na pewno to mu nie pomaga, szczególnie w początkowym okresie. Ja bym nie dźwigał a wspinając się korzystał tylko z chwytów pozytywnych (nachwyty).
> - jak znosicie loty
Na początek tylko wędkuj a jak wydobrzejesz to i loty ci nie bedą straszne.
Jarek
Blondas Liwacz
Instruktor PZA
Moje wypowiedzi na forum nie są szkoleniem, szczególnie wyrwane z kontekstu lub błędnie odczytywane przez niekompetentne osoby.
Wspinanie jest potencjalnie niebezpieczne.
Chcesz się wspinać w naszych skałach? Wspomóż Nasze Skały!