W sytuacji kiedy żona się nie wspina sprawa jest wielce delikatna. Skutecznych metod może być tyle ile żon wspinaczy jednak myslę że dosyć skutecznym sposobem jest powiązanie swojego wspinania z jakąś przyjemnością żony. Nie należy jednak wchodzić w układ "coś za coś" wprost tylko rozwiązać problem psychologicznie. Przed wyjazdem włuczyć się bez celu po mieście, osowieć, nic nie mówić o wspinaniu, chodzić w kółko po pokoju, zastanawiać się nad zmianami swojego życia, co jakiś czas sugerować o co chodzi uwagami np. na pytanie czy zatrudnisz nowego kandydata do pracy w "piekarni" odpowiadasz pytaniem a ile on robi OS'em. Po przyjeździe cieszyć się jak małe dziecko, zaprosić żone do teatru, zrobić pożądek na biurku, zaprzestać praktyk destrukcyjnych. Istnieje duże prawdopodobieństwo ,że żona sama zacznie Ciebie pakować na wyjazd.