Filar Leporowskiego był robiony w lutym a to chyba jeszcze zima.
NApisałeś, że "Szybki styl i na lekko nie ma prawa zaistnieć w ścianie 1000-metrowej, kiedy przyjeżdza się tam nawet na miesiąc pobytu bez aklimatyzacji"
Zgadzam się z tobą, że chcąc robić takie drogi w Alpach (jak filar Walkera zimą) szybki styl i na lekko jest po prostu nieodpowiedni.
Wycof w naszym wypadku na pewno nie wynikł z braku aklimatyzacji ale tutaj patrz text w sprawozdaniu. Dla nas był to pierwszy taki cel i popełniliśmy sporo błędów- no cóż gdzieś trzeba nabywać doświadczenia
"NAwet goście z żelazną kondycją (zespół z Walkera) muszą się tego gdzieś nauczyć. I Tatry zimą, są świetnym miejscem do tego typu nauki, ale na pewno nie wspinanie po Świecznikach, Progach Mnichowych czy Bulach pod Czarnym Stawem"
W żadnym z tych wymienionych przez ciebie miejsc nie wspinałem się do tej pory, chłopaki także. O sobie mogę powiedzieć tylko tyle, że starałem się w miare rzetelnie wspinaczkowo przygotować do tego wyjazdu w Alpy i po części mi się to udało. Niestety nie zrealizowałem zamierzonych planów tak jak bym chciał przedewszystkim dlatego, że zabrakło dróg kilku dniowych, właśnie z biwakiem- można zwalać to na brak pogody i czasu ale czy to ma teraz znaczenia. Zresztą wspinanie dla mnie to nie jakaś misja, robię to dla siebie z czystego egoizmu.
Pozdrawiam
Jasiek