andrzeju,
po pierwsze nie sbek.
po drugie odpowiem tak zeby wiekszosc zrozumiala. Dla ciebie Klos bedzie swinia z SS, dla mnie "guru" ktory mnie omamil. Relacje podobne. Mylisz nie tylko przynaleznosc "moralna" jak rowniez nazwe oddzialow. Moja znajomosc z Jackiem zaczela sie od "zalatwienia" mi przez niego przeniesienia z Ornaku po tym jak tam zaczelo sie dla mnie robic nieprzyjemnie. Owszem zdobyl sobie moja sympatie bo go o to nie prosilem. Potem przyszedl sceptyzm jak zwykle z mojej strony w stosunku do roznego rodzaju guru. Bo tak przed nim lezeli plackiem jego kursanci. I wtedy gdy go znalem nie zomo. Jacek jest instruktorem alpinizmu, i byli to zwykli adepci na taternika. Podczas jego kursow ktore prowadzil z zona mieszkalismy razem w starym schronie. Mialem okazje przyjzec mu sie z boku. Chetnie od ciebie uslysze w jakich przypadkach jacek okazal sie "swinia". I skad wiesz ze sbek. No chyba ze nalezysz do rodzaju ludzi ktorzy mowia: wszyscy niemcy to ss, wszyscy zydzi smierdza czosnkiem. O postawie taternikow wiem co nieco. tak bardzo niektorym bylo glupio ze nie wysadzaja bohatersko pociagow w powietrze ze robili byle co. Dorabialem w parku roznymi robotami lesnymi i mialem pozyczone moro ze znaczkiem TPN w klapie. Kiedys siedzialem w moku przy stole ze znajomymi i nieznajomymi wspinaczami. W pewnym momencie znaczek "wypsnal" mi sie z kieszeni. Ktorys to zauwazyl, powiedzial jednemu na ucho: kurwa, to filanc, po czym wszyscy wstali od stolu. Napecznieli z dumy jaki to oni wlasnie ruch oporu zrobili. Albo robili "tajne" zdjecia swiniom co sie z zomo brataja. Teraz juz wiem kto Szafirskiemu zyciorys zjebal tak ze musial emigrowac. Oporniki w klapach i sikali po nogach z dumy jacy to oni odwazni. I tak jak wtedy uwierzylbym Jackowi na slowo, tak teraz po przeczytaniu w Prawicy artykulu jakiegos prawiczka rozprawiajacego sie z mitem Jaworskiego-samuraja wierze mu jeszcze bardziej bo to z czego ten reporter sie wysmiewal i miedzy ksiazki o agentach 007 wkladal ja widzialem na wlasne oczy. No moze oprocz podciagania jajek. tego mi nie pokazywal.
"Na marginesie mówiąc wariant przedstawiony przez TomaszaKa jest tyle samo prawdopodobny co nieweryfikowalny. Ja sklaniam sie za dużym prawdopodobieństwem tego wariantu. Dlaczego były kapitan MO czy też SB nie miałby w dalszym ciągu grać pod swojego resortowego przełożonego ?"
Moze inaczej. Wariant Jaworskiego-Klossa jest o tyle nieprawdopodobny ze latwiej patrzac z daleka powiedziec ubecka swinia. Ludzie maja tendencje slyszac historie Jaworskiego sadzic wedlug siebie: ja w jego sytuacji bym sie zeswinil.