Jak w temacie. Mówi prawdę, czy łże?
[
www.tvn24.pl]
"
Polscy lekarze nie byli biegłymi lekarzami i nie mogli uczestniczyć w sekcji zwłok, będąc w innym kraju - tłumaczyła w "Kropce nad i" marszałek Sejmu Ewa Kopacz, odpowiadając na zarzuty części prasy, która oskarża byłą minister zdrowia o kłamstwa dotyczące udziału Polaków w badaniu zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Kopacz tłumaczyła też, że nie wszystkie ciała ofiar udało się ubrać, bo "to nie były ciała kompletne, a niekiedy nie było co ubierać".... Ewa Kopacz zaprzecza, że mówiła, iż Polacy brali udział w sekcjach zwłok po katastrofie prezydenckiego samolotu. W "Kropce nad i" marszałek Sejmu tłumaczyła, że nie mówiła o udziale Polaków w sekcjach, a o pomocy w przygotowywaniu ciał. - Tylko biegły lekarz sądowy może uczestniczyć w sekcji zwłok. Nasi lekarze uczestniczyli w przygotowaniach do pokazania ciał bliskim, w ich układaniu - mówiła Kopacz, dodając jednak, że pracowali oni "ręka w rękę" z rosyjskimi specjalistami. Marszałek Sejmu broniła pracy Polaków, mówiąc że dbali oni o to, by bliscy ofiar przybywający do Rosji "w traumie, wiedzieli, co zobaczą". Kopacz wytłumaczyła też, że sekcja odbyła się już w sobotę, czyli w dniu katastrofy, a ona wraz z lekarzami pojawiła się w Moskwie w niedzielę. - Przecież przyjechaliśmy tam w niedzielę. Przyjechaliśmy tam jak już było po - mówiła, dodając że oskarżenia o zaniedbania w tej kwestii słyszy tylko z ust "tych osób, których tam nie było", a nie od członków rodzin ofiar, z którymi poleciała do Rosji na identyfikację zwłok. Minister zdrowia odpowiadała też na zarzut, że ciała po sekcji nie były ubierane i wkładane do trumien w workach. Powiem brutalnie. Niekiedy nie było co ubierać, a niekiedy trudno byłoby ubrać. Wyobraźnia powinna wskazać, jak może wyglądać ciało człowieka, który zginął w katastrofie. To nie jest ciało kompletne - tłumaczyła.
"