Szkoda, że w medialnych komentarzach prawie nikt nie zwrócił uwagi na fatalne zabezpieczenie tego marszu. Jeżeli kibole atakują policję w jednym końcu placu, a przy drugim ludziska spokojnie stoją to dlaczego do kurwy nędzy uruchamia się armatkę w tym drugim też. Skutek wiadomo jaki.
Organizator, który mówił aby ludzie nie podchodzili pod kordon policji miał za słabą szczekaczkę i ta policyjna go zagłuszała (to akurat pewnie wina organizatora).
Jak już kibole zaczęli z placu zwiewać to oczywiście nikt nie pozamykał ulic dochodzących do placu. Akurat wtedy zdążyłem wrócić do domu, a że okna mam na Koszykową (jednokierunkowa, prowadząca do placu) to widok miałem po prostu wyśmienity. Z jednej strony jadą samochody, z drugiej biegną kibole. Część kierowców zawraca i jedzie pod prąd. Po prostu miodzio.
Nawiasem mówiąc przed marszem też mogłem sobie pod oknami poobserwować przemarsz kiboli. Szli w zwartej grupie i tylko policji tam nie widziałem. Nie znam się może tak trzeba, żeby nie prowokować. Tylko wtedy na diabła nam policja.
Takie tam sobie przemyślenia.