Tak żeś mnie wkurzył, że masz nowy wątek.
Przed chwilą słuchałem wywiadu ze Zbigniewem Brzezińskim. Dziennikarz zapytał go, czy w USA zdarzają się takie rzeczy (medal przyznany przez pomyłkę). Brzeziński, przy akompaniamencie kretyńskich achów i ochów niedowierzania dziennikarzyny, powiedział, że oczywiście, że się zdarzają, że takich medali przynano zapewne kilkadziesiąt tysięcy i jest oczywiste, że Prezydent nie czyta wnikliwie wszystkich dokumentów związanych z formalnościami przyznania medalu.
Gwoli ścisłości, Brzeziński powiedział również, że takich rzeczy daje się uniknąć poprzez dobrze pracującą kancelarię. I to jest oczywiste: Kaczor dał ciała, dopuszczając do kancelarii szpicla. Nikt nie neguje, że miała miejsce wpadka. Nie jest to jednak żadna polska groteska, ale zupełnie normalna wpadka. Wpadka - ale normalna w demokracjach.
Szkoda Bob, że nie widziałeś taniej gry dziennikarzyny. Choć od ciebie mógłby sie i tak z pewnościa wiele nauczyć. Zagralibyście w sztuce "PO rozum do głowy".
wypozdr