Cale szczescie, ze u nas sa tylko "ludzie honoru". Co najwyzej trafi sie czasem jakis milosnik "biesiad".
Stanowczo protestuje przeciwko podlej insynuacji Komisji d/s Orlenu na temat wykonywania przez Kwasniewskiego agenturalnego zadania przejecia sektora naftowego dla przyjaciol Moskali. On ma przeciez taka mila i dobrotliwa zone.
"Allende finansowany przez KGB
Salvador Allende otrzymywał subwencje sowieckiego KGB. Taka między innymi rewelacja znalazła się w książce brytyjskiego historyka Christophera Andrewsa, opracowanej na podstawie materiałów, które w latach 80. wywiózł z Moskwy Wasilij Mitrochin."
[
www.rzeczpospolita.pl]