Behmot, jeżeli nie widzisz różnicy w zużyciu ringa podczas wędkowania na karabinku, a wędkowania na samym ringu, to wybacz...
Weź pod uwagę to, że twój karabinek jest średnio parę naście razy mniej narażony na zużycie niż taki biedny ring na często czesanej drodze!(Masz kilka karabinków i wiele ekspresów, więc istnieje małe prawdopodobieństwo, że użyjesz tego samego sprzętu na trzech kolejnych drogach). Wyobraź sobie co by było, gdyby wszyscy wędkowali z ostatniego ringa na wiecznie okupowanym Lechworze...
Wydaje mi się, że każdy metal ma swoją wytrzymałość, więc jak ktoś mi wciśnie, że przy zjeździe z ringa on sie nie przeciera, to zacznę wierzyć, że przy zjeździe ze spitu(co też się niektórym często zdarza) lina się nie przeciera...
Manu, wiesz czym poprawiam sobie zaufanie do ringa rzucając wędkę przez np. dwa ekspresy? Świadomością, że mój ciężar rozkłada się nie tylko na ring, ale również na ekspres, więc nie obciążam go na maxa (trochę fizyki), i po drugie wiem, ze idąc nie przyczyniam sie do większego ścierania ringa. Mam tym samym czyste sumienie, że nie narażam tych, którzy idą po mnie!
I zdaje się, że gdyby każdy łojant wiedział do czego ring służy i umiał wykorzystać tę wiedzę w praktyce, nie musielibyśmy łapać psychy pt. co będzie jak ring wyleci (szczególnie podczas prowadzenia)!
Życie przestaje być błahe, gdy stoisz na krawędzi ryzyka...