Goraco sie robi. Czestotliwosc wypadkow samochodowych osob dotychczas nietykalnych gwaltownie wzrasta. W tej sytuacji dobrze, ze kupuje sie tansze pojazdy. Skoda niewielka. Malo kto wie, jaka przygoda spotkala 3 miesiace temu pewnego Liska. Kotek jeszcze zyje. Widocznie lepiej ubezpieczony w PZU.
Oj bedzie sie dzialo. Bedzie dzialo.
"ŻW": Wieczerzak o mało nie zginął w tajemniczym wypadku.
W dzienniku czytamy, że do dziwnego wypadku doszło na trasie Warszawa-Katowice. Wieczerzak, jadąc ze swoją 34-letnią znajomą, chciał wyprzedzić znajdującą się przed nim ciężarówkę.
Wtedy - relacjonuje były szef PZU Życie na łamach "Życia Warszawy" - tir gwałtownie skręcił i wjechał na jego pas, spychając go z jezdni. Po zwolnieniu poczuł potężne uderzenie innej ciężarówki w tył samochodu.
"Nie wiem, jak to się stało, że przeżyliśmy. Cała sytuacja wyglądała na zaplanowaną" - powiedział dziennikowi Wieczerzak.
Kierowca tira, który chciał staranować opla Wieczerzaka, uciekł z miejsca wypadku. Policja nieoficjalnie przyznaje, że zdarzenie jest bardzo tajemnicze. Dodaje, że szanse na odnalezienie kierowcy są bardzo małe."
[
info.onet.pl]