Zastanawiam się nad stanowiskiem podczas solowego wspinania, czy tradycyjne, ale bez partnera jako części układu dynamicznego dobrze zniesie szarpnięcie, zakładając że jest założone prawidłowo. Czy nie dodać „partnera” w postaci absorbera - takiego jak na via ferraty, który zmiękczy lot ? A może pomiędzy stanem a pierwszym przelotem zostawić trochę luzu i wpiąć linę do schunta w przelot jako hamulec ? Co Wy na to, jakie macie doświadczenia ?
Wiadomość zmieniona (09-06-04 11:09)
krecik