Hej.
Pisze osobnego posta bo po przykrych informacjach, które podesłaliście Pokorowi o aktualnym stanie stosunków polsko-słowackich w Terince moje wspomnienie zasługuje na osobny post.
Tak ok 12-13 lat temu byliśmy z Sokołem z końcem czerwca w Terince. Pusto było i sympatycznie. Łoiliśmy jakieś okoliczne standardy, przy miłej aprobacie obsługi schronu. Niestety zaczęła się kończyć kasa i wystąpiliśmy do chatara z propzycją, że stać nas w ostatnią noc tylko na glebę. A schron pusty. Zareagował natychmiast mówiąc, ze tą ostanią noc cyt.:"bratia Polacy mate gratis". Szczeny nam opadły. Nie wiem jak się gośc nazywał, ale myślę, że wielu z Was go poznało. Był, mały, krępy i cholernie silny. Mykał z takim nosiłkami, ze go dwa razy kryło. Dla pełni wyjasnień dodam, ze nie zostawiliśmy tam wtedy kupy szmalu.
Generalnie chatar teraz ch..., ale SŁowak nie ch...
PZDR
P.S.
Vysoka.
Dzięki za wszystkie info o schronach,ale coś mi się w tym Miro nie podoba. Gość sobie różnicuje ludzi podług własnego widzimisię i to dość nacjonalistycznego widzimisię. Pzdr