Uwaga - jestem amatorem!
Żaba - żarcie musisz uzależnić od paru indywidualnych czynników (m.in. swojej grupy krwi i odczynu), trybu życia, wieku, przebytych chorób (np. żółtaczka) etc. Każdy organizm wymaga czegoś innego. Niektóre składniki Twojego pożywienia mogą okazać się bezwartościowe, inne będą dla organizmu zbędnym obciążeniem. Są też sytuacje, kiedy składnik pokarmowy może okazać się "quasi-toksyczny". Warto również obserwować swoje własne potrzeby w okresie względnego przegłodzenia, dlatego, że organizm jest najtrudniej oszukiwalnym tworem; jak będzie potrzebował mięsa, skrobii lub cukrów : dowiesz się o tym pierwszy. Nie wolno zakłócić "obserwacji" kawą, papierosami czy alkoholem. Żadnych sztucznych wspomagaczy! Za ok. 2 miesięce ustawisz swój "zegar dietetyczny" i zacznij powoli pakować (jak przekatujesz na starcie to też nie jest dobrze, bo organizm dozna szoku i zacznie się bronić - niczego się nie dowiesz). Po posiłku nie wolno odczuwać pełnego nasycenia. W miarę wzrostu zapotrzebowania można zwiększać porcje. Należy kontrolować i zapisywać wagę w różnych porach dnia. Na pewno sam nie będziesz w stanie zanalizować wyników i wyciągnąć wniosków ale zawsze będziesz mógł zadać konkretne pytania o potrzeby swojego organizmu. Podstawą rozwiązania wszelkich problemów jest umiejętność zadania konkretnych pytań. Zdziwisz się jak różnią się pytania "przed" i "po". Można to porównać do takich dwóch pytań:
"przed" - jak najszybciej osiągnąć orgazm?
"po" - jak sprawić satysfakcję partnerce, zyskać jej szacunek i spowodować aby Cię pamiętała do końca życia?
Pozdrof