kurwa, naprawede staorosta pierdolisz tak, jak cmok, ktory w zyciu wyciagu nie robil. nie chodzi o sile tylko o mozliwosc utrzymania liny. bo tak naprawde, to dobrze zalozone stanowisko ci nie wypruje. powiedz mi ile w okresie np ostanich 10 lat bylo wypadkow, ze wylecial stan? konkretnie, np a tatrach. natomiast chodzi tu o utrzymanie samego loty. bez punktu wysylowego (jak to ty nazywasz) partner(ka) spada pod stanowisko, wykreca przyrzad asekuracyjny, wyrywajac ci line z reki. proste. kombinujesz w tej dyskusji jak kon pod gore z ciezkim wozem.
jesli idzie o czyza wypowiedz, to wdal sie tam b duzy blad merytoryczny podwazajacy cala wypiwiedz. otoz pisze on:
"Z fizyki i zasady trojkata wiemy, ze jedynie punkty stanowiskowe lezace bezposrednio jeden nad drugim, czyli dzialajace w tej samej lini, daja najwiekszy zysk, jesli chodzi o ich wytrzymalosc. Sumuje sie ona bez strat, czyli u nas 500+500=1000. Kazde odchylenie w poziomie przynosi straty. Gdzies od kata 60-90 (tu sie mozna wiedza popisac) wytrzymalosc polaczonych punktow nie bedzie juz wieksza. A przy kacie znaczaco rozwartym, juz bedzie malala (to samo co przy slack line). Przyjmijmy, ze mamy taki kat, gdzie wytrzymalosc dwoch naszych polaczonych p-w wynosi wlasnie tyle co jednego czyli 500."
z zasad fizyki wynika nie czy punkt jest jeden nad drugim, czy obok siebie, tylko chodzi o kat jaki tworzy petla pomiedzy punktami. proste jak cep (doslownie).
poprostu teoretyzujesz facet i tyle. tez nie przedstawiasz jakichkolwiek argumentow. i wszyscy przewodnicy w alpach, kanadzie i stanach sie myla, tylko jeden starosta wie lepiej. ujmujac jednym slowem- pierdolisz.
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd