Od razu przychodzi mi na myśl OS mniej lub bardziej znanego polskiego wspinacza na drodze z numerkiem IX na Frankenjurze... trudność przed pierwszą wpinką... tak długo zeskakiwał, aż wreszcie doszedł do pierwszej wpinki i skończył drogę... bardzo chiał mieć taki OS to go miał bo "przecież nie obciążyłem liny".
Kiedyś miałem taką dyskusję w skałach. Z Ceuse na dół trochę się wraca więc czasu mieliśmy sporo na rozmowę. Upierałem się, że skały to nie zawody, jeżeli potrafisz zejść zpod trzeciej wpinki to tylko świadczy o twojej mocy, możesz dalej próbować i będziesz miał OS. Jak teraz pomyślę jakie pieprzyłem farmazony... Na szczęście przed dojściem na kamping dałem sie przekonać, że przy schodzeniu na ziemię to co najwyżej potrenowałeś wutrzymałość ale o OS można zapomnieć..
jak mówi Waldi P "albo robisz albo nie robisz.."
inw