Dziwne, że jeszcze Stefan nie napisał, wyręczę go zatem jako jego alter ego.
Co do OS-ów - wszystko jest sprawą intencji. Asekurowanie przed przystawką do OS-a czy zakropkowany crux jest OK, dopóki asekurowanie nie było wymówką do podpatrzenia patentów, a zaznaczony crux został "zastany", a nie zakropkowany np. przez partnera, który jeszcze do tego instruował skąd-dokąd. To jest wtedy ordynarny flash (skądinąd też zacny styl) i wstyd ściemniać.
Co do wpiętych ekspresów - na niektórych drogach wiszą czasami tzw. stałe ekspresy i jakoś nie widziałem jeszcze purystów, którzy je ściągają przed próbą OS, tym bardziej że zjazd drogą degraduje styl do co najwyżej RP :-)
W każdym razie warto na swoich topowych OS-ach stanąć pod drogą po raz pierwszy, związać i się przejść, wpinając w trakcie prowadzenia wszystkie ekspresy, inaczej zawsze będą wątpliwości - niezależnie czy to będzie 8c czy 5c OS.
Natomiast co do chwytu za ring / łańcuch zjazdowy (czy za stanowisko na drodze wielowyciągowej) wątpliwości nie ma - to stare dobre A0. Przy odrobinie wysiłku można przejść klasycznie nawet te drogi, gdzie w "przewodnikach stoi jak wół: ring jako ostatni chwyt na drodze". Sam mam na koncie kilka takich odhaczeń pod Krakowem, w Hiszpanii czy w Słowenii.
Generalnie według Deklaracji Kobylańskiej droga klasyczna powinna się kończyć w no-handzie (a według bardziej radykalnej jej wersji również zaczynać sit downem).
m.b.